Kilka lat temu byłam w tym samym miejscu. Miałam wszystko, o czym mogła marzyć dziewczyna po studiach: rozwojową pracę, podróże, dobre zarobki, kontakty.
Z boku sytuacja wyglądała świetnie. Ale od środka pożerała mnie pustka i poczucie, że nie pasuję.
Ani tu ani nigdzie indziej. Standardowa ścieżka: „praca, dom, dzieci” nigdy nie była dla mnie, ale teraz okazywało się, że ta alternatywna, moja, świadomie wybrana też nie dawała szczęścia.
Doszłam do ściany. Już wiedziałam, że na zewnątrz nie znajdę nic dla siebie. Że potrzebuję zacząć szukać w sobie..