O istnieniu naszych granic często dowiadujemy się dopiero, gdy ktoś je przekroczy. Ba, nierzadko jest też tak, że nasze granice są przekraczane, a my nawet tego nie zauważamy! Przeczytaj poniższy artykuł i sprawdź, czy Twoje granice są naruszane.
Pamiętaj o tym sprawdzając, czy Twoje granice są naruszane
Zanim przejdę do pytań, dzięki którym sprawdzisz, czy Twoje granice są naruszane chcę wspomnieć o dwóch kwestiach. Trzeba o nich pamiętać podejmując temat granic.
Po pierwsze – granice są sferą, na którą ogromny wpływ ma kultura. W zależności od tego, w jakiej epoce się urodziłaś, w jakim miejscu na ziemi, w jak dużej społeczności (mieście lub wsi), w pokoju czy w czasie wojny, w rodzinie o jakich tradycjach, przekazach, przekonaniach i rodzajach więzi – w zależności od tych wszystkich czynników (a wszystkich i tak nie wymieniłam) Twoje poczucie i sposób komunikacji własnych granic będzie różne. Na to, oczywiście, nakładają się różnice między w wychowaniu między dziewczynkami i chłopcami, otoczenie, w którym się rozwijałaś jako małe dziecko, klimat panujący w przedszkolu i szkole, grupa rówieśnicza, posiadanie rodzeństwa, moment wejścia w pierwszy intymny związek, etc., etc.
Po drugie – granice są delikatną materią. Kiedy ją podejmujesz, bądź dla siebie delikatna, czuła i wyrozumiała. W dużej mierze to nie Ty jesteś odpowiedzialna za to, jak Twoje granice teraz wyglądają. Jeśli się więc okaże, że wiele z Twoich granic jest przekraczanych – pamiętaj: to nie Twoja wina! Jednocześnie, Ty ponosisz odpowiedzialność za to, by to zmienić. I po to, najprawdopodobniej, tu jesteś. Super, gratulacje dla Ciebie. Pamiętaj równolegle, żeby nigdy przenigdy nie czuć się winną za to, że być może, teraz lub w przeszłości Twoje granice były przekraczane. To prosta droga do czucia się ofiarą, a w tamtym miejscu nie będziesz miała wystarczającej mocy, by to zmienić.
Czy Twoje granice są naruszane?
Sprawdź, które z poniższych zdań są dla Ciebie prawdziwe.
1. Czujesz, że ludzie wykorzystują Ciebie lub Twoje emocje dla własnej korzyści
To może być agresywna szef(owa) lub współpracownik(czka), który regularnie przeszkadza Ci w pracy zadając pytania o proste sprawy. To może być rodzic, który dzwoni do Ciebie, by długo i namiętnie narzekać na swoje życie. Jednocześnie zapominając o zapytaniu Ciebie o to, czy masz czas i czy może Ci go zająć. To może być narzekający na Ciebie w towarzystwie innych osób współlokator. Albo wyśmiewająca Cię koleżanka. W końcu to może być partner, który nie zważa na Twoje emocje, jednocześnie oczekując dużej uwagi i empatii z Twojej strony w stosunku do jego spraw. Koniec końców to są wszystkie sytuacje i relacje, w których osoby ignorują Twój stan zajmując całą przestrzeń sobą i swoim życiem.
2. Czujesz, że ciągle musisz „ratować” bliskie Ci osoby i rozwiązywać ich problemy
Ratowanie bliskich może się odbywać na ich prośbę, w związku z ich oczekiwaniem lub wręcz wymuszeniem. Ale także to mogą być sytuacje, w których Ty ich ratujesz tylko i wyłącznie dlatego, że uznałaś, iż takiego ratunku potrzebują. Stwierdziłaś, że ich sytuacja wymaga zmiany – od razu biegniesz z ofertą pomocy. Nie czekasz na informację, jak oni tę sytuację widzą. Nie – Ty wchodzisz na czyjś teren, przekraczając swoją strefę wpływów i zapominając, że Twoim priorytetem jest dbanie o swój dobrostan, swoje potrzeby i swoje sprawy.
3. Czujesz się wciągana w bezsensowne walki lub debatowanie
Czy zdarza Ci się brać udział w kłótniach bądź wymianach opinii nawet jeśli tego nie chcesz? Na przykład w biurze przy kawie obgadując szefów lub innych współpracowników? A może szukasz sposobności na to, żeby przypomnieć każdej osobie dookoła o tym, co według Ciebie mogłaby zmienić w swoim życiu albo na co powinna zwrócić większą uwagę? Może to być mama, która według Ciebie powinna zacząć inaczej się odżywiać. Brat, który powinien szybciej (lub wolniej) zacząć swoją pracę zawodową. Albo każdy napotkany na Twojej drodze mężczyzna, któremu (niepytana) udowadniasz, jak bardzo nadal silny jest patriarchat, a on naturalnie szowinistą w związku z jego płcią. Jeśli jakiś temat Ciebie porusza (lub Ty poruszasz), sprawdź najpierw dlaczego. Najprawdopodobniej za nim kryje się jakiś ból w Tobie, a Ty zamiast zająć się nim adekwatnie, szukasz (podświadomie) sposobu na jego podjęcie. Niestety, najczęściej, przez to powodujesz, że poprzez Twoją intensywność i intensywność, którą wywołujesz, Twoje granice są naruszane.
4. Szybko wchodzisz w intymne relacje
Intymność się buduje w czasie. Jeżeli Ty przeskakujesz przez pewne etapy i przechodzisz w intymność zbyt szybko, to oznacza, że nie budujesz relacji opartych na zasadach współzależności. Twoje relacje najprawdopodobniej zamiast tego są uzależnieniowe. Szukasz w kimś uzupełnienia siebie, bliskości, która jest możliwa tylko w dzieciństwie z matką lub w dorosłym życiu do zbudowania sama ze sobą. Ty z jednej strony doświadczasz ekstremalnej bliskości. Z drugiej – nie pozostaje w niej przestrzeń na to, żeby któreś z Was miało inne zdanie lub potrzeby. Stąd tylko o krok do tego, żeby to poczuć się zranionym lub nieważnym, w efekcie ofiarą. A tam już nie masz siły i sprawczości na czucie się osobą, która ma wpływ na daną relację.
5. W Twoich związkach czujesz, że rzeczy są zawsze niesamowite albo straszne, bez niczego pomiędzy
A może nawet co kilka miesięcy przechodzisz przez schemat rozpadu / zejścia się? To nie musi dotyczyć tylko związków intymnych. To może być każda relacja – z koleżanką, szefową lub rodzicem. Jeżeli dostrzegasz w nich powtarzających się schemat dużej bliskości przechodzącej momentalnie w duże odpychanie, to jest to znak, że nie jesteś wystarczająco mocno osadzona w sobie. W związku z tym szukasz osoby, na której mogłabyś się oprzeć i w której mogłabyś znaleźć potwierdzenie swojej własnej wartości. W efekcie albo masz poczucie, że znalazłaś bratnią duszę, albo traktujesz tę osobę jako największego wroga. Kogoś, kto zna Twoje wszystkie czułe punkty i przy kim tracisz panowanie nad swoimi emocjami. Pamiętaj: „Love / hate relationship is never a relationship. It’s addiction and abuse”.
6. Unikasz sytuacji, w których musisz wytyczać granice i mówić o tym, co naprawdę czujesz
Ty nie czujesz, że masz granice, więc nie dajesz sobie prawa do ich stawiania. Nie masz więc doświadczenia w tym, jak to robić. W związku z tym każda sytuacja, w której musiałabyś swoją granicę zaznaczyć, ją zakomunikować, budzi w Tobie strach. A więc unikasz momentów, kiedy mogłabyś się znaleźć w środowisku, którego nie znasz albo które kieruje się wartościami w sposób oczywisty różnymi od Twoich. A kiedy już w takiej sytuacji się znajdziesz – zapytana (nigdy sama z siebie) delikatnie przedstawiasz swoje zdanie. W momencie, gdy pojawia się kontrargument, szybko wycofujesz się z niego. Wycofujesz się i oddajesz przestrzeń (w przenośni i dosłownie). Mało kto Ciebie zna i wie o tym, co Ty myślisz i czujesz.
7. Tłumaczysz przed sobą agresywne zachowanie innych osób
„Ona miała ostatnio mało czasu na odpoczynek”. „On wrócił przemęczony do domu”. „Ona miała trudne dzieciństwo”. „On nigdzie nie miał możliwości nauczyć się, w jaki sposób mówić empatycznie i z szacunkiem”. To są zdania, którymi tłumaczysz przed sobą samą agresywne, przekraczające granice zachowania innych osób. W praktyce wychodzisz z punktu dbania o swoje granice, emocje i potrzeby by wejść w rolę adwokata innych. Lukrujesz zachowanie osób dookoła, czyli bardziej dbasz o ich wizerunek zamiast o to, co jest priorytetem dla Ciebie. Czyli Ty!
Czy Twoje granice są naruszane?
Jeśli więcej niż 2 zdania opisują sytuacje z Twojego życia to znak, że tak, Twoje granice są naruszane. To może nie wydawać się dobrą wiadomością. Ale, proszę, pamiętaj o 2 kwestiach, które podjęłam na początku artykułu. To nie Twoja wina, a wpływ na tę sytuację miało wiele czynników. Jednocześnie, wiedz, że jesteś już za Tobą pierwszy krok na drodze ku zmianie. Świadomość tego, w jakiej obecnie jesteś sytuacji to już naprawdę dużo! Pogratuluj sobie.
W kolejnym poście napiszę, jak sobie z tą sytuacją radzić.
Fot. Jean Wimmerlin, źródło: unsplash.com