Robisz dużo w pracy, w domu, w związku, w rodzinie, a masz poczucie, że i tak nikt tego nie widzi? Nie zauważa, nie docenia, nie dostrzega wartości? To boli. Boli bardzo. Wiem to ja i setki, tysiące, miliony kobiet takich jak ja i Ty. I teraz, co możemy z tym zrobić? Doświadczać poczucia głębokiej niesprawiedliwości, czuć żal i potworny smutek. Albo… albo zakasać rękawy i samodzielnie ustawić światło tak, żeby padło wreszcie na nas. Kochana, przestań być niewidzialna!

Przestań być niewidzialna

przestań być niewidzialna

Kiedy ja rzuciłam na siebie światło
przestań być niewidzialna

przestań być niewidzialna

Zdaniem przyczłapki…

przestań być niewidzialna

W ostatnim mailu wspomniałam Ci o poprzednim intensywnym weekendzie, kiedy to towarzyszyłam mojemu mężowi na konferencji firm rodzinnych. Firmy rodzinne mają nawet specjalne określenie na postaci mojego pokroju. Ja i inni małżonkowie (żony oraz mężowie) osób prowadzących firmy rodzinne to przyczłapki (panie przyczłapki i panowie przyczłapkowie). Przyczłapałam więc po raz trzeci już w poprzedni weekend na dość duże wydarzenie, na którym, jak nigdzie indziej, mieszały się kwestie biznesowe z kwestiami relacji. Mój Mąż po raz drugi brał udział także w panelu. Tym razem panel ten był poświęcony temu, w jaki sposób rozwój wewnętrzny (nie mylić z osobistym, często bardzo niefortunnie organizowanym przez mówców motywacyjnych i trenerów mentalnych) właściciela firmy wpływa na jej funkcjonowanie.

Mąż przygotowywał się do tego panelu, nawet współtworzył część pytań. Któregoś wieczoru poprosił mnie o komentarz do tego, co chciał powiedzieć. Podzielił się tym, a ja poczułam, że jest to, owszem, prawdziwe i pięknie wyartykułowane, ale jakby brakowało w tym życia, konkretów, „mięsa”. Usłyszałam bardzo ogólną i abstrakcyjną wypowiedź na temat jego drogi rozwoju, czyli czegoś, czego byłam świadkiem. Więc widziałam, że to zdecydowanie nie było ogólne i abstrakcyjne. To była krew, pot i łzy. Przedzieranie się przez siebie, swoje ograniczenia, predyspozycje, przekonania, nawyki. Coś, co każdy z nas ma i z czym każdy musi się zmierzyć, jeśli chce coś w swoim życiu zmienić.

Podzieliłam się więc tym z Mężem, powiedziałam, że tylko coś konkretnego i prawdziwego ma wartość, bo słuchacze będą mogli to odnieść do swojego, konkretnego i prawdziwego życia. Powiedziałam mu też, że według mnie brakuje w tym, co on przygotował, zwrócenia uwagi na rolę naszej relacji w jego rozwoju. Przede wszystkim tego, że, naprawdę, pewne rzeczy możesz zrobić tylko wtedy, kiedy masz wsparcie, kiedy ktoś czeka na Ciebie w domu, kiedy masz komu powiedzieć, że nie dajesz rady. Mąż wysłuchał i powiedział, że przemyśli.

przestań być niewidzialna

…sam(a)sukcesu nie osiągniesz

przestań być niewidzialna

Na panelu był jedynym, który powiedział o wadze relacji na drodze rozwoju, nie tylko własnego, ale i biznesu. Uczestnicy poznali moje imię, moją twarz (bo w pewnym momencie Mąż po prostu na mnie wskazał) i to, w jaki sposób On widzi wkład naszej relacji w jego biznes.

Wieczorem podeszła do nas jedna z uczestniczek panelu i zagaiła „To Ty jesteś TĄ żoną. Ja też uważam, że za sukcesem każdego mężczyzny stoi kobieta”. Na co ja jej odpowiedziałam: „Wiesz, ja wierzę, że i za każdym sukcesem kobiety stoi jakiś mężczyzna. Albo ktoś inny. Bo wierzę, że za każdym czyimś sukcesem stoi jego albo jej relacja z kimś. W pojedynkę się nie robi sukcesów”.
przestań być niewidzialna
przestań być niewidzialna
przestań być niewidzialna
przestań być niewidzialna

One nie mogły…

przestań być niewidzialna

Przełamując stare wzory

przestań być niewidzialna

Do dziś trawię to, co zostało powiedziane tamtego dnia. I to wszystko, co do niego doprowadziło. Ilość pracy, odporności, pracy, samoświadomości, pracy, elastyczności, pracy, otwartości, pracy. Jego i mojej. Na pewno zostanie we mnie ten moment, kiedy Jemu leżącemu na kanapie powiedziałam, że w Jego historii brakuje nas, mnie. Bez złości i buntu, ale z determinacją i pewnością siebie w głosie oraz konkretnymi dowodami na to w pamięci. On nie musiał tego pominąć ze złości lub buty. On mógł to zwyczajnie pominąć dlatego, że zazwyczaj się to pomija. Że my zazwyczaj byłyśmy pomijane. I niewidzialne.

przestań być niewidzialna

Niewidzialne kobiety

przestań być niewidzialna
Od pewnego już czasu kiedy oglądałam filmy lub sztuki w teatrze coraz wyraźniej zaczęłam dostrzegać, jak bardzo jest to prawdziwe. W filmie „Tolkien” przyszła żona przyszłego autora „Władcy pierścieni” z wściekłością wypomina mu, że on uczy się literatury, by pisać książki, a ona gry na pianinie, by być tłem spotkań towarzyskich innych ludzi. W „Kilku dziewczynach” (spektakl w Teatrze Narodowym wyreżyserowanym przez <sic!> kobietę na podstawie tekstu amerykańskiego dramaturga, autora m.in. sztuki „Między nami facetami”) główny bohater, pisarz, odwiedza bez oficjalnego większego powodu swoje byłe kochanki, one się na to zgadzają (na coś ciągle liczą?), a w ostatniej scenie widz dowiaduje się, że najprawdopodobniej on w taki sposób zbierał materiał do nowej książki. „Żona” i „Fosse / Verdon” to opowieści o tym, jak (nie) radziły sobie w przeszłości kobiety, które miały ambicje i talent. W „Bożym ciele” młoda dziewczyna jest sublimacją buntu i świadomości całej wioski, ale ostatecznie znika. Jak to na tło przystało. Podobnie jest w „Jokerze”. „Maiden” i „Portret kobiety w ogniu” traktują o nieprawdopodobnej sile, którą musiały mieć w sobie kobiety w przeszłości, żeby wyjść z tła. Ale nawet genialne „Wielkie kłamstewka”, w całości sfeminizowane (główne postaci, reżyseria, produkcja) mówią o tym, że nadal w nas samych trwa walka chęci bycia w publicznym świetle i dotychczasowych nawyków, które karzą nam się skupić tylko na życiu rodzinnym.

Przestań być niewidzialna

Przestań być niewidzialna

Ty teraz możesz. Zrób to!

 

Dlaczego Ci o tym piszę? Dlatego, że ta niewidzialność kobiet jest w nas. W całej kulturze, w historii. Jeśli chcesz wyjść ku światłu, pokazać się, pokazać sobie i innym, że jesteś ważna, że Twoja rola jest ważna, to to, z czym przyjdzie Ci się mierzyć, to nie będzie tylko Twoja nieśmiałość czy niepewność siebie. To będą wieki nawyków, utartych przekonań, a nawet schowanych do szafy nieprzeżytych emocji.

Jak to zrobić? A będąc jeszcze bardziej wprost – jak Ty to możesz zrobić? Jak Ty możesz poczuć się bardziej ważna, bardziej widoczna?

Nie czekaj na uwagę innych, zacznij od dania tej uwagi sobie. Zaczynając od chwil przyjemności i uważności tylko dla siebie (w bezpłatnym nagraniu audio „3 kroki do inteligencji emocjonalnej dla kobiet” dzielę się z Tobą pomysłami na tę praktykę). Przez uważność na to, jak spędzasz swój czas i wydajesz swoje pieniądze (niech to nie będzie tylko z myślą o innych!). W końcu po inwestowanie w siebie – czytanie książek, udział w warsztatach i kursach, a ostatecznie pracę 1:1 z terapeut(k)ą lub coachem.

Żeby być bardziej widoczna dla innych potrzebujesz najpierw sama dać sobie światło swojej uwagi. Kiedyś mogli dać Ci to rodzice. Mogłaś się od nich nauczyć słuchania siebie z uwagą i dawania sobie troski. Może to zrobili, a może nie. Jeśli to zrobili – może dziś być Ci łatwiej, jeśli nie – masz na wejście trochę trudniej. Ale nie znaczy, że to niemożliwe! To możliwe! I to potrzebne! Świat potrzebuje, żeby jego druga połowa nie była w cieniu, przestała być tylko tłem. Świat potrzebuje Ciebie. Przestań być niewidzialna, zacznij stawać w centrum uwagi!

Zacznij od bycia w centrum uwagi swojej.

Dziewczyny zacznijmy od siebie

PS Do wykonania tego zdjęcia przymierzałam się 10 minut. Bardzo trudno było wykonać je tak, żebym była widoczna tylko jako odbicie, a nie postać na jego tle. Sygnuje ono ten wpis, żeby przypominać Tobie i mnie jak bardzo musimy się naginać do tego, by być tylko tłem. Jak bardzo jest to bez sensu i jak wiele na tym tracimy. Bo przecież – nie widzisz mnie wyraźnie na tym zdjęciu, a pewnie wolałabyś…

PPS To, że słyszysz / czytasz mój głos teraz tak wyraźnie jest wynikiem dokładnie takiego samego procesu, do którego Ciebie zapraszam. Nie urodziłam się z pewnością siebie i nie nabrałam jej w dzieciństwie. Zbudowałam ją całkiem niedawno, korzystając z wiedzy i doświadczenia osób, które tę drogę miały już za sobą. Sama skupiłam na sobie światło i uwagę. I pieniądze. Dużo: światła, uwagi i pieniędzy. A im więcej zapłaciłam, tym cenniejszą wiedzę i doświadczenie zdobywałam. Ale to już opowieść na inny wpis 🙂

Czujesz, że to wpis o Tobie? Chcesz w swoim życiu czegoś więcej, ale brakuje Ci odwagi, żeby po to sięgać? Potrzebujesz pewności siebie, dzięki której nie będziesz się już bać wyrażać siebie? Masz marzenia i chciałabyś je wreszcie wdrożyć w życie, ale nie za cenę utraty własnych emocji i relacji z innymi?
To kurs dla kobiet, które chcą poczuć się dobrze we własnym życiu,  zacząć działać lekko i z satysfakcją, bez pretensji do siebie, poczucia winy i wyrzutów. Nasza kultura nie wspiera budowania pewności siebie u kobiet, to jest dla nas trudniejsze, ale nie niemożliwe! Jeśli chcesz dowiedzieć się, czego chcesz i zacząć robić to, niezależnie od tego, czy czujesz strach, czy nie, bo nauczysz się, jak sobie z nim radzić, to zajrzyj na stronę kursu “Pewność siebie i motywacja”. Sprawdź moduły i bonusy, które tam znajdziesz i przekonaj się teraz, czy to kurs dla Ciebie.
Sprawdzam, czy to kurs dla mnie