Ty też spotkałaś się z instrukcjami: „Pokochaj siebie! To pierwszy krok do pewności siebie”?  Ja ilekroć to słyszałam, miałam poczucie, że ktoś mówi do mnie po chińsku.

Twoja historia miłości

Dlaczego po chińsku? Po pierwsze dlatego, że każdy z nas może mieć różne definicje miłości. A po drugie dlatego, że taki komunikat zakładał, że pomimo tego, że nie umiem być pewna siebie, umiem siebie pokochać albo jestem w stanie się tego nauczyć. Najczęściej nie brano pod uwagę faktu, że skoro mam wyzwanie w obszarze pewności siebie, to najprawdopodobniej to wynika właśnie z tego, że kochać siebie nie umiem.

U każdej z nas przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele. Przyczyna podstawowa jest dosyć oczywista: brak miłości ze strony rodziców. Ale już tutaj pojawiają się niuanse. Ktoś bowiem mógł być traktowany przez rodziców jak piąte koło u wozu, ktoś inny tymczasem mógł być na codzień zauważany i otaczany troską, w formie, która była najlepsza z perspektywy rodzica, ale to mogła nie być taka forma uwagi i troski, jakiej dziecko o danej osobowości i charakterze by najbardziej potrzebowało. Ta uwaga też mogła w pewnym momencie zostać zachwiana lub urwana przez pojawienie się rodzeństwa lub chorobę u któregoś z nich. Krajobraz staje się jeszcze bardziej skomplikowany, kiedy dziecko wychodzi poza krąg rodziny i to rówieśnicy stają się coraz istotniejszym punktem odniesienia. Wtedy Ci mogą zaakceptować nas jako członka grupy, ale też zupełnie nas nie dostrzec, odrzucić, lub wręcz obrócić swoją uwagę przeciwko nam, poniżając i stosując agresję.

Sugestia „Pokochaj siebie” to tak naprawdę pytanie o to,

jak my czułyśmy się kochane.

To tylko pierwsze zdania powieści, którą do tej pory napisało nasze życie. Każda z nas ma za sobą tymczasem kilka jej rozdziałów, z zapisanymi schematami miłości (lub jej braku) otrzymanymi od bliższej i dalszej rodziny, przyjaciół, partnerów. Te wzorce mogą być różnej wagi, natężenia i charakteru. W przypadku części z nas jednak mogą być one na tyle niewspierające, że propozycja „pokochaj siebie” brzmi raczej jak ponury żart lub instrukcja budowy rakiety kosmicznej.

Niemniej, rakiety się buduje. Rakietami się lata. Tak też, Twoja miłość do siebie jest możliwa do zbudowania. Dlaczego? Wzorce, o których mówiłam wcześniej, nie dotyczą tylko tego, jak inni nas kochali, ale też tego, jak my to odbierałyśmy, jak my przez te osoby czułyśmy się kochane. I to jest bardzo ważna informacja. Z jednej bowiem strony zostawia też po naszej stronie część odpowiedzialności za te wzorce, z drugiej – w związku z tym daje przestrzeń na zmianę. O tym, jaki jest pierwszy krok ku tej zmianie usłyszysz w nagraniu.

Przeczytałaś? Obejrzałaś?  Podziel się tym, co pojawiło się w Tobie po przeczytaniu tego wpisu i obejrzeniu nagrania.

A może znasz osobę, dla której te treści byłyby wartościowe? Proszę, przekaż ten artykuł dalej.