Od razu chciałabym odpowiedzieć na wszelkie pytania i wątpliwości, które ten tekst może wywołać. Czy to oznacza koniec tekstów psychologicznych? A może blog dołącza tym samym do obszernego i bardzo pojemnego grona blogów lifestyle’owych? Czy wręcz w tę stronę zaczyna iść nie tylko blog, ale też cała Twoja działalność?

 

Uspokajam – nic z tych rzeczy. Ja nadal jestem socjolożką i kobietą. Nadal znam się bardziej na traumie i stylach przywiązania niż na kremach, serach lub serach (liczby mnogie od słów: serum i ser). Niemniej, jednocześnie jestem kobietą, przedsiębiorczynią, partnerką, przyjaciółką, córką i siostrą. Podobnie jak Ty od roku żyję i działam w świecie ogarniętym przez pandemię. I podobnie jak Ty doświadczam różnych związanych z tym trudności i wyzwań. Podobnie jak Ty też staram się w tym wszystkim nie zwariować, nie stracić wiary w siebie, w ludzi ani w przyszłość. I w tym tekście dzielę się z Tobą tym, co mi w tym pomaga. Czym dodatkowo się karmię i wzmacniam. Bo bez tego licząc tylko na dotychczasowe własne siły, byłoby mi bardzo ciężko. O ile w ogóle byłoby to możliwe. Zapraszam Cię do krótkiego podsumowania sposobów, jak dbam o siebie po roku pandemii. 

Jak dbam o siebie

jak dbam o siebie

1. Jak dbam o siebie – ciało

 

Wyginam je śmiało

jak dbam o siebie

Jestem kobietą, która jako dziewczynka nie odbyła żadnej lekcji wf. Ławkę niećwiczących okupowały ze mną także osoby, które zwolnienie lekarskie dostały na żądanie. Ja tymczasem dostawałam je wbrew temu, na czym mi samej zależało. Bo widziałam, jak inne dzieciaki nie tylko spalają kalorie i mierzą się z jakimiś wyzwaniami. Ale nade wszystko robią to z innymi.

Teraz o ćwiczenie z innymi jest jeszcze trudniej. Ale nie znaczy, że to niemożliwe i że nie warto włożyć trochę wysiłku, żeby wykonać wysiłek fizyczny. Nadal z kimś, bo z trenerem, który prowadzi, często też się uśmiecha, dopinguje, a nawet sam nie daje rady. Jest wiele kanałów w mediach społecznościowych i aplikacji, na których znajdziesz profesjonalne treningi. Ja na początku pandemii odkryłam Centrum Sportowca. Bardzo doceniam spokój narratora (jakkolwiek wolałabym narratorkę), prostotę ćwiczeń, długość treningów (ok. 20 min.) oraz, ważne dla mnie, to, że wiele z nich można wykonać bez użycia rąk. Poza turbo spalaniem 2 polecam stretching – czasami to właśnie po nim czuję, że moje ciało się poruszało. Ale przede wszystkim – że je poczułam. 

 

Skóra twarzy

 

Spędzam przed ekranem kilka – kilkanaście godzin dziennie. Zanim jeszcze zaczęła się pandemia dzieliłam się z Wami w newsletterze radą, którą usłyszałam od mojej zaufanej kosmetolożki Ani: filtry na twarz potrzebujemy stosować cały rok. Nie jest to związane tylko z promieniowaniem słonecznym, ale tez z tym emitowanym przez ekrany naszych komputerów.

O tym, czy dla Ciebie lepsze są filtry mineralne czy chemiczne zdecyduj Ty, ewentualnie konsultując się ze specjalistą. Ja tymczasem podzielę się moim odkryciem ostatnich dni, które pozwoliło mi nie stracić resztek nadziei, że znajdę jakiś krem, który ukoi pragnienie mojej skrajnie suchej skóry twarzy. Samarite Divine Cream nie tylko uspokaja moją skórę i wypełnia bardzo delikatną skórę pod oczami. Kontakt z tym kremem to rytuał sam w sobie – ma piękne opakowanie, wyjątkową konsystencję i cudownie pachnie. W sam raz dla osoby, która nie ma czasu ani nawyku na organizowanie sobie hammam we własnej łazience. A równolegle docenia każdą sekundę uważności, delikatności i głębokiego zapachu przywodzącego na myśl jego tradycje. Chwilę przed napisaniem tego bloga otrzymałam newsletter Samarite, że do 24.01 kod: samaritelove daje 15% zniżki na wszystkie produkty poza Divine Secret Serum. Ja na pewno skorzystam 🙂

 

Karmię się

 

Im głębsza zima, tym więcej mnie i mojej uwagi w kuchni. Żeby karmić się czymś, co z jednej strony pomoże przejść przez ten zimny i ciemny czas (i dodatkowo przez pandemię trudny). Z drugiej strony, żeby to było w szacunku do pory roku, a z trzeciej – żeby też karmiło moje kubki smakowe. Odkryłam więc tatar z kiszonego buraka, sałatkę birmańską z kapusty pekińskiej i imbiru, w planach mam „schabowe z cieciorki” i kolorowe kiszonki. Wracam do dobrze znanych: brownie z fasolą, sernika z batatem, różnej maści hummusów i innych past ze strączków, chili sin carne z „mięsną” kaszą jaglaną oraz tofu generała tso (tu zwyczajnie zamiast kurczaka korzystam z naturalnego tofu). Ciekawa jestem, który z tych przepisów już znasz, a który poznajesz tu i pojawia się w Tobie ochota na spróbowanie go 🙂

jak dbam o siebie
jak dba

2. Jak dbam o siebie – emocje
jak dbam o siebie

m o siebie
jak dbam o siebie

Miło w zmysłach jest ok

jak dbam o siebie

Generalnie jest tak, że miło się nie zdarza, o miło trzeba zadbać. A im trudniej na zewnątrz jednocześnie trudniej o to dbać i tym bardziej to potrzebne. Uczę się dbać o to miło w najmniejszych momentach nawet najmniejszymi gestami i ruchami.

Dotyk – kontynuuję usuwanie sztucznych materiałów ze swojej garderoby. Zastępuję je bawełną, wełną (od roku cieszę się wełnianym zimowym płaszczem), jedwabiem. W planach mam zakup jedwabnej piżamy. Ona nie musi kosztować fortuny. Rzeczy z drugiej ręki są bardzo dostępne cenowo, a często te wystawione na OLX, Vinted czy Less to rzeczy nowe, które po prostu „przeleżały w szafie”.

O smaku pisałam wyżej, zapachową stronę życia ostatnio budowały w moim domu olejki Doterry (głównie kadzidłowca i mieszanki On Guard).

Słuch mam często zajęty (kiedy nie pracuję, staram się być w kontakcie ze sobą, mężem, moimi bliskimi lub po prostu ciszą), a kiedy tylko mam chwilę, korzystam z dźwięków, które podnoszą na duchu. Dzielę się nimi z Tobą regularnie w module Muzyka, która podnosi na duchu na naszej grupie na FB.

O wzroku napiszę później, bo oczami przyjmuję treści, które karmią moją duszę.

 

Trudno w emocjach jest ok

jak dbam o siebie

Ostatnio coraz ważniejsze dla mnie jest to, żeby najpierw wejść w kontakt z trudnymi emocjami, a później podzielić się nimi z bliskimi mi osobami. Nie jestem ze stali ani z tytanu. Jestem człowiekiem. Pracuję, żyję, kocham i boję się. Czasami nie jestem w stanie unieść wszystkiego, co czuję.

Chcę wykrzyczeć mojemu mężowi, że coś mnie wkurzyło tak, że para mi poszła uszami. Czasami moja siostra się dowie, że z czymś mi trudno. Jeszcze jakiś czas temu unosiłam sama. Ale im więcej działam i pracuję, żyję i czuję, tym bardziej potrzebuję kogoś, żeby na chwilę potrzymał to, co dla mnie na tę chwilę jest za trudne do samodzielnego uniesienia. Za kilka minut albo nawet sekund mogę dla niej lub dla niego zrobić to ja. W taki sposób budujemy sobie sztafetę wzajemnego wsparcia. I to jest bardzo ważne – żeby mieć nie tylko kogoś do radości, powiedzenia „co w pracy”, „co w życiu”, ale też ponarzekania i „pobiadolenia”. Puszczenia chwilowej trudności, pozwolenia sobie na słabość i pójścia dalej. Bo często wystarczy jedno „kurcze, jakie to trudne!”, żeby można pójść dalej. Już bez tego.

jak dbam o siebie
jak dbam o siebie
jak dbam o siebie

Przestań być niewidzialna

Jeśli jest Ci trudno z emocjami, nie rozumiesz ich, lub często Cię one zalewają i zwyczajnie nie wiesz, co z tym robić - sięgnij po mój mini kurs "Poczuj swoje emocje"

Poznasz 5 podstawowych emocji: zrozumiesz, o czym one informują, jakie są skutki ich blokowania i jak sobie z nimi radzić, żeby korzystać z energii, jaką niosą, a nie działać przeciw nim

Jak dbam o siebie

Jak dbam o siebie

3. Jak dbam o siebie – umysł

Jak dbam o siebie

Informacyjny i wiedzowy detoks

Jak dbam o siebie
Jak dbam o siebie

Z umysłem sprawa jest taka, że jest on niebezpieczny. Na wielu poziomach. Z jednej strony szuka niebezpieczeństw, żeby nas przed nimi uchronić. Z drugiej – czasami w związku z tym je tworzy, żeby „czuć się” potrzebny i „mieć pewność”, że niczego nie przeoczy. A jakby tego było mało – samemu mu dosyć nudno (to emocje dają energię). Często więc szuka jakichś informacji, sytuacji lub relacji, w których coś się dzieje. Wykorzystują to media społecznościowe kreując pogoń za lajkami i informując o najmniejszej sprawie, która może nas dotyczyć. Poprzez to umysł dostaje to, czego sam nie potrafi sobie dać (problemy do rozwiązania i relacje) albo przerywa coś, czego nie potrafi znieść (ciszę).

 

W związku z powyższym im trudniej na zewnątrz, tym bardziej jestem uważna na to, jak i jakie informacje konsumuję. Doceniam humor i poszukiwanie dobrych informacji dziewczyn z Newsme.pl, więc od kilku miesięcy jestem ich regularną czytelniczką. Na portale informacyjne wchodzę 2 razy dziennie. 

Równolegle ograniczyłam naukę. Każda kolejna książka do przeczytania ląduje na liście w notatce Evernote. Dzięki temu wiem, że się nie zgubi, a jednocześnie nie tworzy tzw. pile of shame. Być może od kolejnego kwartału zgodnie z trybem 12-tyg. roku zaplanuję sobie przyjmowanie nowej wiedzy. Na ten moment czytam tylko do łóżka albo w metrze. Taki informacyjny i wiedzowy detoks bardzo mi służy.

4 prawdy życiowe od Gilmore Girls

4. Jak dbam o siebie – dusza

4 prawdy życiowe od Gilmore Girls

4 prawdy życiowe od Gilmore Girls

Filmo- i serialoterapia

4 prawdy życiowe od Gilmore Girls

Bliskie jest mi to, jak definiuje i jaką wartość Tomasz Raczek widzi w kinoterapii (mówi o tym w akapicie:Tomasz Raczek zachwala medytację). I dlaczego woli bycie kinoterapeutą od bycia krytykiem filmowym. Swego czasu Grażyna Torbicka miała w gazecie SENS stałą rubrykę poświęconą filmom i temu, co dla naszej psychiki i duszy możemy z nich zaczerpnąć. Ja po wakacyjnych seansach Gilmore Girls (i to podwójnych, bo najpierw z siostrą, później z mężem) jeszcze bardziej doceniłam kategorię feel good movies. Trzymam się jej i eksploruję intensywnie, a najlepszymi „kąskami” dzielę się z Wami w module Filmy i seriale, które karmią duszę.  W ten sposób karmię też swój zmysł wzroku.

A dlaczego seriale i filmy karmią moją duszę? Bo dla mnie duszokarmiące są te doświadczenia, które albo wzmacniają mnie w odkrywaniu i wcielaniu w życie mojego sensu. Albo te, które przypominają mi o tym, że coś nas łączy – człowieczeństwo, estetyka, dążenie do dobra, wspólne dążenie do rozwoju i wyrażenia siebie.

 

Estetyka i uważność

 

I na koniec coś pięknego i spokojnego. Dwa profile na Instagramie, które przypominają mi, że warto się zatrzymać, zadbać o piękno dookoła. To profil Dominiki Brudny i Kasi Tusk.  Zadziwiają, koją, karmią, zatrzymują i uspokajają. To dla mnie bardzo cenne jakości. A im dłużej trwa pandemia, tym cenniejsze.

 

Jak dbam o siebie – po co?

 

Jak pisałam na samym początku – nie zamierzam zmieniać kierunku mojej pracy ani rozwoju tego bloga. Jednocześnie jednak wierzę, że dbanie o siebie naprawdę ma sens. Po pierwsze dlatego, że prawdziwie prawdziwe jest stwierdzenie, że w zdrowym ciele zdrowy duch. A po drugie dlatego, że praca nad zdrowym duchem trzeba często liczyć w miesiącach i latach, nie w dniach i tygodniach. Nie da się zatrzymać życia i czekać z nim na moment, kiedy „wszystko przerobię i wszystko będzie ok”. Po drodze trzeba i warto żyć. I karmić się, żeby mieć siłę, by pracować nad duchem. Ten post stworzyłam dla Ciebie z nadzieją, że choć z kilku propozycji skorzystasz. I że dzięki temu będzie Tobie trochę łatwiej, lżej i milej na tej drodze, którą sama, ze mną lub z kimś innym idziesz. 

Jak dbam o siebie
Jak dbam o siebie

Jak dbam o siebie – a Ty?

Ostatnią intencją, która stała za tym postem było stworzenie giełdy pomysłów. Jestem ciekawa, jak Ty dbasz o siebie w tym pełnym wyzwań czasie. Czy Twoja pielęgnacja zmieniła się w jakiś sposób w związku z pandemią? Jest inna teraz niż jeszcze rok lub 2 lata temu? A może ta zmiana nie wynika z pandemii tylko z naturalnego rozwoju, który się w Tobie zadział? Czekam na Twój komentarz 🙂

I serdecznie, serdecznie Cię pozdrawiam <3