Czy Ty jesteś przewna, że gdyby Cię ktoś zapytał, czy chcesz być wolna, odpowiedziałabyś: „tak”? W końcu na tym polega bycie dorosłą. Żyjemy w wolnym kraju, w gospodarce wolnorynkowej. A jednocześnie… wolność to odpowiedzialność, wybór, samotność. Wolność jest nieoczywista i trudna. Ale Ty, nie bój się wolności.

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Wolność wyboru

Nie bój się wolności
A ile razy pojawiły się w Tobie myśli, że już nie chcesz – ani wolności, ani odpowiedzialności, ani możliwości wyboru? Że masz dość i tych pytań, i opcji, i braku kryteriów do jednoznacznej ich oceny. I w ogóle to najchętniej schowałabyś się w jakąś dziuplę i nie wychodziła z niej przez tydzień. Bo już za dużo! Okazuje się, że dziś nawet decyzja o tym, co zjem na śniadanie jest skomplikowana. Wybór jogurtu to już nie tylko kwestia tego, czy to jogurt owocowy i jest w nim mnóstwo cukru, czy ma dodatki w stylu skrobi ziemniaczanej i żelatyny, których w ogóle w nim nie powinno być. Wybór jogurtu już teraz to kwestia stylu życia, etyki i myślenia o przyszłych pokoleniach. Bio i eko czy pierwszy lepszy. Ze sklepu czy samodzielnie zrobiony dla eliminacji plastiku. Z mleka krowiego czy napoju roślinnego, bo krów produkujących mleko jest na świecie 270 milionów, a ich wpływ na środowi… O tym, że wcale duży wybór nie jest dobry w genialnie wyjaśnia Barry Schwartz.

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Wolność relacji

Nie bój się wolności
Ale, to nie wolność wyboru jest dla nas najtrudniejsza. Choć ta pierwsza jest może bardziej świadoma. Ta druga zaś jest w nas tak głęboko schowana, tak bazowa dla nas, że aż niewidoczna. Dla mnie w cudowny sposób przedstawił ją Donald Winnicott, brytyjski psychoanalityk, który w swoim eseju „Sum, ja jestem”. Napisał on tam tak: „Ja jestem, to znaczy, że zebrałem razem to i owo, i stwierdziłem, że to jestem ja, a wszystko inne odrzuciłem. Odrzucając nie-ja zauważyłem, że tak powiem, świat, więc muszę się spodziewać ataku. Zatem, gdy ludzie po raz pierwszy doszli do pojęcia indywidualności, szybko wynieśli je aż do nieba i dali mu głos, który mógł usłyszeć jedynie Mojżesz”. Nie chcę tutaj wchodzić w wątek religijny tej wypowiedzi, istotne dla mnie jest to, jak ona traktuje wolność. Jako coś strasznego. Dlaczego? Bo jeśli jestem ja i ja mam swoją wolność, to tak samo jest ktoś, kto nie jest mną i też ma swoją wolność. I on może w swojej wolności robić, co chce. I ja na niego nie mam wpływu. Tak samo, jak on ostatecznego wpływu nie ma na mnie. I, owszem, ja mogę w swojej wolności wyemigrować do innego kraju, zmienić pracę, zacząć palić papierosy lub je rzucić. Ale on w jego wolności może nie chcieć ze mną rozmawiać, tu i teraz albo w ogóle. I on w swojej wolności może odejść i nie wrócić. A ja zostanę sama. I co ja z tą wolnością mam zrobić, kiedy ona taka samotna?!!!

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Wolność w byciu ze sobą

Nie bój się wolności
W dalszej części eseju Winnicott twierdzi, że monoteistyczny Bóg „bardzo szybko jeden rozdziela się na trzy, stanowiąc trójcę” właśnie po to, żeby nie być samotnym. Nawet On nie jest w stanie unieść ciężaru samotnej wolności! Dla mnie ta analiza nie ma w sobie nic z podważania doktryn i dogmatów. Mnie ona pokazuje dogłębną prawdę o wolności. Tego, że jest ona straszna. Że nie sposób sobie z nią poradzić bez stworzenia relacji z samym sobą. Bez wytworzenia jakiejś większej świadomości tego, co się wewnątrz nas dzieje i umiejętności popatrzenia na to jakby z zewnątrz.

 

Kiedy potrafię uznać swoje prawo, ale i swego rodzaju zadanie do tego, by być wolną. Gdy potraktuję je jako coś, do czego jestem wezwana i co potrzebuję w sobie zbudować. Kiedy uznam, jak cholernie się jej boję, a jednocześnie jak bardzo ona jest prawdziwa, a wszystko inne jest kłamstwem. Gdy pogodzę się z tym, że wolność jest przeraźliwie samotna, ale tak naprawdę tylko wtedy, kiedy nie mam zbudowanej relacji z samą sobą.

 

To wtedy zaczynam nowe życie. Takie, w którym już jej nie muszę się bać. Życie, w którym moje szczęście nie jest uzależnione (tak bardzo) od tego, co dzieje się na zewnątrz mnie. I to właśnie o tym życiu mogę powiedzieć, że jest lub staje się prawdziwie moje.

Fot. Etienne Boulanger,  źródło: unsplash.com

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej i rozwinąć swoją emocjonalną niezależność, skorzystaj z mojego masterclassu „Wolność emocjonalna”. W 10 nagraniach podejmuję 10 tematów, które są jej podstawą. Jeśli chcesz poczuć więcej spokoju i wewnętrznej harmonii, uwolnić się od starych nawyków emocjonalnych i otworzyć się na szczęście – to warsztat dla Ciebie.