Po co czuć emocje? Żeby żyć. Bez emocji nie ma życia. Wiedzą to ci, którzy nie potrafią podjąć decyzji. „Nie czują” żadnej z opcji, więc ich życia zatrzymują się, nie idą do przodu. Stoją w martwym punkcie.

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Nie czujesz, nie żyjesz

 

Jeszcze lepiej wiedzą, jak to jest, ci, którzy doświadczyli wypalenia zawodowego. To nie jest depresja, podczas której każdej sekundzie Twojego życia towarzyszy głęboki smutek (tzw. czarny pies). Osoba wypalona zawodowo nie czuje nic. Ani zmęczenia, ani radości, ani motywacji, ani wkurwu. Nic. Środek jest pusty, wypalony. Nawet popiół nie zachowuje pamięci o tym, jak było wcześniej, kiedy było życie.

Najdokładniej jednak wiedzą, jaki związek z życiem ma czucie, wiedzą ci, którzy byli na wojnie. Żeby nie zwariować codziennie stykając się ze śmiercią musieli przestać czuć. Ale później nie potrafili wrócić do życia. Do zakupów, do zmywania naczyń, do rozmowach przy śniadaniu, do budowania wspólnego życia.

Bo albo czujemy i żyjemy, albo się znieczuliliśmy i tak jakbyśmy umarli za życia. Nie potrafimy podjąć decyzji, wejść w kontakt z drugim człowiekiem. Brakuje nam energii do tego, żeby umyć rano zęby, nie wiemy, gdzie chciałybyśmy pracować. Jest nam wszystko wszystko jedno.

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Po co czuć emocje? Żeby działać

Jest wiele powodów, dla których warto podjąć wysiłek czucia. Bo czucie emocji to wysiłek. Wymagają one czasu, uważności i umiejętności. Owszem, rodzimy się z umiejętnością czucia. Ale w trakcie procesu jest ona często tępiona, świadomie lub nie przez naszych opiekunów. I później potrzebujemy się je czuć na nowo. W akceptowany przez społeczeństwo oraz bezpieczny dla nas i innych sposób. Dlaczego warto więc wykonać ten wysiłek? I nauczyć się, jak czuć i działać, żeby nie być emocjonalnie odciętymi?

 

Emocje to przetrwanie i szybkie decyzje

 

Wyobraź sobie, że ktoś proponuje Ci skoczenie z drugiego piętra. Zgodzisz się? Nie. Po co? Dlaczego? Poza tym – to ryzykowne. A gdyby Ci proponował za to stukrotność Twojej obecnej pensji? Zatrzymujesz się. Zaczynasz kalkulować, liczysz, o jakiej kwocie dokładnie mowa, wyobrażasz sobie, co mogłabyś za te pieniądze kupić. Ostatecznie jednak rezygnujesz. Z tych samych powodów, które pojawiły się w Tobie wcześniej – strachu przed utratą zdrowia i życia. Tym razem jednak straciłaś kilka dodatkowych minut na rozważania, które i tak trafiły do śmieci.

 

Umysł emocjonalny działa szybciej niż racjonalny. Gniew, gdy ktoś narusza nasze granice, radość, która zachęca do kontynuowania życia, smutek, który każe się na chwilę zatrzymać i zastanowić – emocje teraz i w przeszłości dbają o to, byśmy przetrwali. I my indywidualnie, i my jako gatunek. O wiele bardziej efektywnie czasowo i energetycznie niż nasz umysł.

 

Emocje to cele i kierunek

 

Do lat 50-tych XX wieku psychologowie byli przekonani, że naszymi decyzjami kieruje rozsądek. Aż przyszedł Stanley Milgram zaintrygowany nie mieszczącymi się w granicach rozsądku wyjaśnieniami osób sądzonych w ramach procesów norymberskich. Po zaprojektowanym i przeprowadzonym przez niego eksperymencie nikt już nie był w stanie obronić naszej racjonalności. Nie podejmujemy decyzji ani dotyczących konkretnych sytuacji, ani całego naszego życia z punktu rozsądku. „Gdzie pracować, ile i za ile?”, „Z kim wchodzić w relacje?”, „O co się spierać, a nad czym nie warto nawet pomilczeć?”. O tym szepczą nam do ucha emocje.

 

Emocje to motywacja i energia do działania

 

Bez emocji nie jesteśmy w stanie podjąć lub utrzymać niektórych działań. Rzadko kto rzuca palenie ze względu na zdjęcia dziur w krtaniach i informacje o jego szkodliwości. Ci, którzy skutecznie rzucili palenie zrobili to najczęściej dlatego, że nie chcieli wyobrażać sobie ich dzieci jako sierot, doświadczać bólu kolejnych operacji albo wstydu, kiedy podczas ostatniego biegu wyprzedziła ich dwukrotnie starsza kobieta.

 

Po co czuć emocje? Żeby być ze sobą i z innymi

 

Emocje to wiedza o nas samych

 

„Czego chcę?”, „Co lubię?”, „Czego potrzebuję?”, „Co jest dla mnie ważne?”, „Kiedy mi dobrze?”. Nie odpowiesz na te pytania o Twoje dziś i jutro nie będąc w kontakcie ze swoimi emocjami. Ale możesz także nie poznać bez nich swojego wczoraj. Wyobraź sobie, że zaczynasz się z kimś spotykać. Podczas każdego ze spotkań ta osoba pije. „Wino, tylko do kolacji”.  I tak jest faktycznie – za każdym razem to tylko lampka czerwonego wina. Ale w Tobie pojawia się lęk. Ciało reaguje. Pojawiają się obrazy z przeszłości, której nie pamiętałaś. Którą Twoja pamięć wymazała dla większego Twojego spokoju i bezpieczeństwa. Ale teraz pojawia się szansa na odkrycie kawałka Twojej historii. Byłaś na tyle uważna, żeby przyjrzeć się tym emocjom, poszukać w nich czegoś więcej, niż informacji o partnerze. Pojawił się kolejny puzzel Ciebie.

 

Emocje to sens

 

Co zapamiętałaś z dzieciństwa lub ze szkoły średniej? Ludzi, przedmioty czy może sytuacje, rozmowy, emocje? Ciasto drożdżowe babci to nie placek, ale spokój. Wyprawa w góry to nie szlak, ale radość z bycia na szczycie i strach przed zejściem w dół. Spotkania z rodziną to nie serwowane potrawy tylko gniew upublicznionych sekretów i wstręt, kiedy ktoś opowiadał niesmaczne kawały. Nasza historia, a dokładniej to, co nasza pamięć z niej stworzyła, to pasmo emocji.

 

Emocje to więzi

 

Neurony lustrzane powodują, że czujemy emocje nie tylko ludzi, w towarzystwie których fizycznie przebywamy. Ale nawet tych, których widzimy na ekranie lub słyszymy w radio! Wystarczy, że okazują emocje, nasz układ nerwowy na nich reaguje i przez to stają się nam bliscy. Podobnie, jak Ci, którzy mówią o rzeczach, które są dla nas ważne lub w sposób, który jest dla nas przyjemny. Nasze ciała reagują radością na tych, którzy potwierdzają to, w co my wierzymy (jestem częścią grupy, jestem akceptowana, jestem ok). Albo wstrętem, a nawet gniewem na tych, którzy myślą lub zachowują się inaczej niż my (są inni, być może zagrażają mi).

ogarnięta czy emocjonalnie odcięta

Po co czuć emocje? Żeby wiedzieć, jaka jest prawda

 

To, co przeczytałaś powyżej może brzmieć zaskakująco. Jak to? Aż tyle mojego życia ma swoje korzenie w emocjach, a ja tak mało o nim wiem i tak mało o nich słyszałam? Ba, tak często byłam za nie krytykowana, zawstydzana. Tak wiele razy słyszałam, żebym siedziała cicho, że mi nie wolno albo żebym dała spokój.

Brzmi absurdalnie, prawda? Nie ma to żadnego sensu.

Ano nie ma. To nie robi żadnego sensu dla jednostki. Ale robi sens dla społeczeństwa, dla grupy. Emocje, bowiem, jak zauważyłaś, stanowią o tym, co najbardziej indywidualne. Co różni Ciebie od innych. Co świadczy i buduje Ciebie: Twój sens, Twój kierunek i motywację, wiedzę o Tobie i przetrwanie dla Ciebie.

Tymczasem przetrwanie grupy zależy od zasad i posłuszeństwa im. Polega na tradycji i jej kultywowaniu. Budowaniu wizerunku i uznawaniu go. Często musi się to odbywać kosztem tego, co prawdziwe dla jednostki. Kiedyś nie było miejsca na bycie pacyfistą, bo dla państwa mogło to oznaczać utratę niepodległości. Kobieta, która by poszła za gniewem i przestała gotować dla gromadki dzieci, mogłaby spowodować, że te dzieci umrą z głodu. A społeczeństwo straci swoich członków.

Dlatego właśnie do tej pory nie było na emocje miejsca.

 

Bo emocje to Twoja prawda.

 

W swojej istocie są antysystemowe. Smutek każe zwolnić i przestać udawać, że można pracować bez wytchnienia. Niezależnie od tego, ile razy słyszałaś, że „musisz więcej i szybciej”. A wstręt może spowodować, że nie przyjmiesz intratnej propozycji albo staniesz na mównicy i powiesz, co ci proponowano za „siedzenie cicho”. Przez kontakt z gniewem możesz przestać chcieć mieć relacje z rodzicami, bo odkryjesz, jak bardzo nie przedłożyli Twoich potrzeb nad swoje. A kontakt z radością może sprawić, że rzucisz to wszystko, co rzekomo miało Ci ją dać i pójdziesz tam, gdzie Ty ją znalazłaś.

I dla mnie to jest najważniejsze w emocjach. Ta prawda o nas, która jest w nich zaszyta.

Prawda o naszej historii, którą czasami wolałybyśmy już zostawić w spokoju.

Prawda o naszym dziś, które może się okazać zupełne niezgodne z tym, co jest dla nas ważne.

I prawda o naszym jutro, którego kształt znają tylko emocje. I na którego zbudowanie tylko one dadzą nam siły.

Zatem – po co czuć emocje? Bo w nich jest prawda. I w nich jest życie.

Fot. Sawyer Bengtson,  źródło: unsplash.com

Już teraz możesz zacząć rozwijać swój kontakt z emocjami korzystając z materiałów wyzwania „Poczuj swoje emocje”. Podczas niego dzielę się najważniejszymi informacjami nt. każdej z 5 podstawowych emocji: strachu, gniewu, wstrętu, smutku i radości. Pokazuję, jakie informacje niesie każda z nich, jak z nimi być i z nich korzystać.
Jeśli czujesz, że masz już dość życia na wdechu – skorzystaj.